poniedziałek, 28 grudnia 2015

Mały żuczek ulowy: ocena ryzyka rozprzestrzenienia



Mały żuczek ulowy: ocena ryzyka rozprzestrzenienia
Mały chrząszcz ulowy(SHB) , szkodnik który niszczy  miodne pszczoły, trzmiele i bezżądłe pszczoły jest obecny w południowych Włoszech co najmniej od września 2014, może przeżyć we wszystkich krajach Unii Europejskich i szybko się rozprzestrzenić wraz z zainfekowanymi ulami. Powinno wprowadzić się ograniczenia w przemieszczaniu pszczół , trzmieli i towarów ze stref porażonych, w celu zapobieżenia dalszego rozprzestrzenienia  się szkodnika w UE. Oto niektóre z ustaleń opinii naukowej wydanej przez EFSA(Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności)
Eksperci w dziedzinie zdrowia zwierząt skonstruowali dwa modele matematyczne, które przewidują rozprzestrzenianie się żuczka z obszarów zainfekowanych do obszarów niezainfekowanych. Badania te wykazały, że trzeba ponad sto lat aby żuczek w sposób naturalny przeniósł się z Kalabrii do Abruzzo (ponad 250 km), ale przemieszczanie zainfekowanych uli może ten proces zdecydowanie przyspieszyć.
EFSA wymieniła również czynniki łagodzące ryzyko, które mogą być skuteczne w zapewnianiu bezpiecznego handlu wewnątrz UE żywych pszczół, produktów pszczelich i produktów ubocznych.
Główne wnioski :

wykrywanie żuczka przez oględziny okazało się bardzo skuteczne  i wykonalne dla przesyłanych matek pszczelich
• Zastosowanie drobnych oczek  (o maksymalnej wielkości 2 mm) w celu uniknięcia zanieczyszczenia podczas transportu jest bardzo skuteczne dla przesyłek pszczół, produktów pszczelich wykorzystywanych  w pszczelarstwie, niewyekstrahowanych plastrów miodu i używanego sprzętu pszczelarskiego
zamrażanie, ogrzewanie i osuszanie produktów pszczelich i używanych urządzeń  jest  bardzo skuteczne w zmniejszaniu ryzyka przenoszenia SHB
pszczelarze powinni przechowywać dane o ruchach swoich uli w celu ułatwienia dochodzenia  do ognisk zakażenia


Środki ograniczające ryzyko- dla pasiek, gdzie ich likwidacja nie wchodzi w grę:

• higiena uli i dobre praktyki pszczelarskie
• rygorystyczne przeglądy , dzięki którym można zidentyfikować nie tylko szkody spowodowane przez szkodnika, ale także szkodniki  w ich  różnych etapach życia;
• użycie do gleby pyretroidowych środków owadobójczych. Powinno się to stosować tylko w wypadku uszkodzenia plastrów miodu i wypadku , gdy ich zastosowanie jest dopuszczone do użycia w danym kraju UE. Należy unikać kontaktu z perytoidami innych gatunków niż docelowe.

Kontekst:

Żuczek ulowy został po raz pierwszy wykryty w Kalabrii we wrześniu 2014 roku, a na Sycylii kilka tygodni później. Obszary te są głównym źródłem matek pszczelich, które są wysyłane do wielu miejsc w  UE. Włochy wprowadziły regionalne i krajowe działania  mające wykorzenić żuczka. Wiąże się to z niszczeniem zainfekowanych pasiek, ograniczeniem przepływu rodzin i niektórych produktów pszczelich i sprzętu pszczelarskiego. Komisja Europejska nałożyła również ograniczenia w handlu wewnątrzunijnym. W szczególności, rodziny i matki nie mogą  opuścić zagrożonych obszarów.

Ponowne wykrycie żuczka w Kalabrii we wrześniu i  w październiku 2015 wskazują, że zakażenie nie zostało jeszcze zlikwidowane.

wtorek, 22 grudnia 2015

Nasz artykuł w Głosie Seniora


I cóż, że z Sejneńszczyzny ;-)



Miód z Sejneńszczyzny –certyfikowany produkt tradycyjny
Dzięki uprzejmości pszczelarzy z Sejn kilka słów o ich regionalnym wyrobie. Miód z Sejneńszczyzny jest miodem nektarowym wielokwiatowym. Jest to produkt wyjątkowy i ściśle związany z obszarem, z którego pochodzi. Region ten charakteryzuje się dużym udziałem naturalnych ekosystemów łąkowych, torfowiskowych, zaroślowych oraz leśnych o bogatym składzie florystycznym. Miód wytwarzany jest więc z nektaru kwiatów wielu roślin dziko żyjących, a udział nektaru pochodzącego z upraw rolniczych monokulturowych jest niewielki. Duży udział roślin motylkowych, sprawia, że nektar nadaje miodom pochodzącym z tego obszaru, charakterystyczny, goryczkowy smak (dzięki obecności alkaloidów i glikozydów) i silny aromat powodowany m.in. zawartością kumaryny. Miód posiada zabarwienie od ciemnożółtego do ciemnozłotego. Charakterystyczną cechą miodu jest jego lekkie zmętnienie. Kolor nie powinien być ostry i wyraźny. Miód posiada europejski certyfikat produktu tradycyjnego. Wniosek o wpis na listę został wspólnie złożony przez pszczelarzy polskich i litewskich. Duży słoik kosztuje ok. 40 zł.

środa, 16 grudnia 2015

Spadek liczby rodzin


Liczba rodzin pszczelich w Europie Środkowej zmniejszyła się w ciągu ostatnich dziesięcioleci. W rzeczywistości, liczba pszczelarzy spada w całej Europie od 1985 roku jest to wynik badania, który został opublikowany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Badań Pszczelich, które po raz pierwszy przeprowadziło badanie problemu spadku pszczelich rodzin na poziomie europejskim. Do tej pory raporty z pojedynczych krajów nie były dostępne. Spadek liczby innych zapylaczy takich jak dzikie pszczoły i bzygi, może stanowić zagrożenie dla zapylania, od którego zależy wiele roślin uprawnych, napisał zespól naukowców w specjalnym wydaniu the Journal of Apicultural Research.W swoim badaniu naukowcy przeanalizowali dane, który były dostępne  w krajowych czasopismach pszczelarskich i raportach  krajowych, w celu obliczenia całkowitej liczby rodzin pszczelich i pszczelarzy. W ten sposób liczba rodzin pszczelich w latach 1965 i 1985 może być zrekonstruowana w 14 krajach europejskich oraz do w 18 krajach  europejskich w latach 1985 i 2005. Kompilacja daje nam wstępny przegląd sytuacji w Europie.  Nie jest  jednak kompletna , ponieważ na przykład we Francji, Hiszpanii i niektórych wschodnich krajach  UE brakuje odpowiednich danych.
Podczas gdy w Europie i Stanach Zjednoczonych liczba rodzin pszczelich spadła ,w skali światowej uważa się, że liczba rodzin wzrosła o około 45 procent w ciągu ostatnich 50 lat, zgodnie z raportem z 2009 przygotowanym przez  FAO (ONZ-owską organizację ds. żywności i rolnictwa). Niestety jednak stwierdzenie to jest mało użyteczne dla gospodarki rolnej w Europie i USA, bo choć miody mogą być importowane jako produkt pszczół, to nie jest to możliwe w przypadku usług świadczonych przez pszczoły - mianowicie zapylania.
Według analizy, liczba rodzin pszczelich spadała w Europie Środkowej i Zachodniej od roku 1965. Od 1985 roku ta tendencja staje się widoczna również w takich krajach jak Czechy, Norwegii, Słowacji i Szwecji. Dla porównania, w południowej Europy (Grecja, Włochy i Portugalia) liczba rodzin pszczelich wzrosła w latach 1965 i 2005. Jakkolwiek  liczba pszczelarzy zmniejszyła się we wszystkich krajach, które były badane.
Naukowcy zakładają, że przyczyną tego się zmiany społeczne i gospodarcze w ostatnich dziesięcioleciach. Wzrost dochodów ludności wiejskiej ,dostępność innych produktów bazujących na cukrze , zamiana miejsc pracy na maszyny w rolnictwie  jak również przyspieszone opuszczanie wsi do regionów miejskich, spowodowało, że pszczelarstwo jako hobby straciło swoją atrakcyjność. "Cena leczeniu chorób pszczelich wzrosła do tego stopnia, że koszt leczenia może  być równy lub wyższe niż dochody z rodzin osiągane przez  cały rok, dzięki czemu  nieopłacalne jest hodowanie  pszczół na małą skalę", wyjaśnia dr Simon G. Potts z University of Reading w Anglii. "Co więcej, wysiłek w leczeniu chorób, zwłaszcza warrozy , prawdopodobnie również zmniejszył atrakcyjność pszczelarstwa jako hobby."
Badanie nie wyjaśniły tajemnicy znikania pszczół, które stanowi kolejny kawałek tej układanki. Ponadto, dane powinny być interpretowane bardzo ostrożnie ze względu na bardzo różne metody oceny w poszczególnych krajach. "Przy ograniczonych dostępnych danych nie jest możliwa do określenia rzeczywista strata pszczół w Europie, ani pełna  odpowiedź co do  tendencji dla rodzin pszczelich  i pszczelarzy. To oczywiście  tworzy pilne zapotrzebowanie na standaryzację metod oceny, zwłaszcza w liczbie rodzin . Takie zharmonizowane wiarygodne metody będą  podstawą dla każdego badania, tak aby zrozumieć i złagodzić straty rodzin pszczelich", dodaje dr Josef Settele z Helmholtz Centrum Badań nad Środowiskiem (UFZ).

Utrata owadów zapylających, takich jak pszczoły, trzmiele i motyle jest jednym z czterech filarów projektu UE- ALARM. ALARM oznacza "Ocena zagrożeń dla środowiska naturalnego na dużą skalę dla bioróżnorodności testowanych metod (Assessing Large scale environmental Risks for biodiversity with tested Methods") i był to największy projekt badawczy Unii Europejskiej w dziedzinie różnorodności biologicznej. Ponad 200 naukowców z 35 krajów i 68 organizacji partnerskich (z czego siedem to firmy) pracowało nad tym kompleksowym projektem badawczym  w latach 2004 i 2009, który był koordynowany przez Josefa Settele z UFZ wraz z sześcioma innymi kolegami. ALARM był nie tylko jednym z największych projektów badawczych UE, ale także jednym z najbardziej produktywnych: Finansowanie tego projektu zaowocowały wydaniem ponad 1000 publikacji naukowych.
http://www.brightsurf.com/news/headlines/52113/Fewer_honey_bee_colonies_and_beekeepers_throughout_Europe.html

czwartek, 10 grudnia 2015

Jak pszczoła chroni uprawy przed słoniem?


Czasami najbardziej genialne rozwiązania są najprostsze . Tak jest pewnością w przypadku organizacji „Pszczoły i Słonie”, której udało się znaleźć naturalne rozwiązanie, które rozwiązuje konflikt jaki występuje pomiędzy ludźmi i słońmi, chodzi o ogrodzenie składające się z uli. Ogrodzenie składa się z drutu i uli rozmieszczonych co 10 metrów od siebie.

Kiedy zbliżający się słoń uderza o druty, przeszkadza pszczołom, powodując ich wyjście z ula i odstraszenie potężnej bestii. Zoolog Lucy King jest mózgiem tego innowacyjnego projektu, który wystartował w 2009,a który skutecznie zniechęca słonie od najazdu na uprawy  i chroni rolników wiejskich w Afryce.
Choć obraz potężnego słonia uciekającego  od małej pszczoły jest komiczny, słonie są naturalnie przerażone małymi stworzeniami. Użądlenia pszczół mogą spowodować rozdzierający ból wrażliwej trąby  słonia, a dodatkowo naukowcy zauważyli, że całe stada słoni będą unikać obszarów, gdzie brzęczenie pszczół będzie dla nich słyszalne.
King była pierwsza, która pomyślała  o wykorzystaniu naturalnej niechęci słoni do pszczół, z zamiarem, aby "zmniejszyć najazdy słoni na uprawy i niszczenie drzew jak również aby  zwiększyć dochody lokalnych rolników poprzez sprzedaż miodu." Ta pomysłowa i naturalna metoda to znaczący krok w kierunku zrównoważonego współistnienia człowieka i słonia.
Obecnie takie płoty złożone z uli znajdują się w Kenii, Botswanie, Mozambiku, Tanzanii, Ugandzie i na Sri Lance.
Organizacja działa jako filia fundacji Save the Elephants (Ochronić słonie), a obecnie poszukuje środków finansowych na kontynuowanie rozbudowy tego eleganckiego międzygatunkowego wyczynu inżynierii krajobrazu, który tworzy bezpieczniejszą  przyszłość zarówno dla słoni i ludzi żyjących wśród nich.

Źródło: Flow Hive

wtorek, 8 grudnia 2015

Polecamy film o gotowaniu

Polecamy film o gotowaniu , oczywiście z miodem w tle. Film przygotowany przez Tomasza Łysonia

W naszych planach nasze własne filmy o gotowaniu.