czwartek, 30 marca 2017

Polemika z artykułem o szkodliwości miodu

Ostatnio w prasie i w internecie pojawiają się artykułu cytujące różnego rodzaju specjalistów sugerujące, że nie ma różnicy dla naszego zdrowia czy spożywamy czysty cukier czy miód.
Zanim przejdę do oceny tego stwierdzenia, warto zastanowić się skąd ta kampania.
Pierwsza zasada w szukaniu sprawców brzmi „Kto na tym skorzysta”. W tym wypadku odpowiedź jest dziecinnie prosta- producenci cukru.
Jeśli przyjrzymy się spożyciu cukru w Polsce to rynek stabilny, nawet z lekką tendencją wzrostową. Tę tendencję zawdzięcza jednak przemysłowi spożywczemu. Zużycie w gospodarstwach domowych tylko w 2015 spadło o ponad 8 %.  Odżywiamy się coraz zdrowiej. Spadek spożycia musi oczywiście wymuszać spadek cen.
Przejdźmy więc do tez jakie padają w kampanii. Twarzą kampanii jest profesor Jarosław Drożdż - kierownik Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Swe zarzuty zaczyna od zdania „Miód nie zawiera witamin”. Mimo, że to nie witaminy są najważniejszym składnikiem miodu, to wbrew tezie w miodach możemy je znaleźć. Niewielkie ilości witamin – A, B1, B2, B6, B12, C, kwasu foliowego, kwasu pantotenowego i biotyny.
Druga teza profesora brzmi- „miód podnosi odporność- nie znam takich badań”. Sprytne zagranie, które nie mówi, że nie ma takich badań, tylko tyle że profesor z nimi się nie zapoznał.
Czy więc nie ma takich badań?  Wystarczy poświęcić chwilę by o bakteriobójczym działaniu miodu znaleźć artykuły np. w publikacjach Instytutu Cochrane.
Ekspert stwierdza też, że miód jest przeciwskazany dla osób z cukrzycą. Czyli mówi nam, że miód jest tez cukrem. Czy to oznacza, ze każdy cukier jest taki sam i tak samo szkodliwy?
Czy takie samo jest podejście eksperta do tłuszczu? Czy pacjentom kardiologicznym mówi, że nie ma znaczenia czy jedzą smalec czy oliwę z oliwek- bo oba w końcu to tłuszcze?
O różnicach pomiędzy cukrem a miodem już pisaliśmy wcześniej


https://polskiemiody.blogspot.com/2016/09/dlaczego-powinnismy-uzywac-miodu.html 

piątek, 24 marca 2017

Adoptuj pszczołę czy adoptuj ekologa?



Kilka razy już zastanawiałem się i pisałem o tym jak można pomóc pszczołom, a szerzej patrząc na problem jak pomóc zapylaczom. Postanowiłem dziś przybliżyć kilka akcji jakie miały miejsce w naszym kraju, a były poświęcone temu tematowi.

Zacznę od największej- prowadzonej przez Greenpeace pod hasłem „Adoptuj pszczołę”. W zeszłym roku odbyła się już czwarta edycja . Akcja polega na tym, że osoba przejęta losem pszczół wpłaca na konto organizacji pieniądze, które mają być przeznaczone na pomoc zapylaczom. Ale czy tak jest?
W ostatniej zeszłorocznej edycji udział wzięło udział 8336 osób, które w sumie wpłaciły 238 586 zł i adoptowały wirtualnie ok 120tys pszczół. Dla niezorientowanych taka ilość pszczół to ok 3-4 rodziny (ule). Sam Greenpeace nie potrafi określić ilu zapylaczom pomógł za te pieniądze. Opis przeznaczenia tych pieniędzy to „Środki zebrane podczas akcji „Adoptuj pszczołę 4” pozwolą na działania mające zmienić Polskę w kraj prawdziwie przyjazny pszczołom: wolny od toksycznych dla pszczół pestycydów wykorzystywanych w rolnictwie konwencjonalnym, pełny kwietnych łąk, w którym pszczoły są odpowiednio chronione przepisami, a ich stan jest regularnie monitorowany.” Dodatkowo organizacja chwali się , że będzie kontynuować spis zapylaczy.
Ale co to oznacza w praktyce? Chyba tylko tyle, że pieniądze idą na utrzymanie samej organizacji, a nie na pszczoły.
Sięgnąłem więc po opis poprzednich edycji. Rezultaty jakimi chwali się Greenepace- to postawienie 100 hoteli dla pszczół i posadzenie 250 drzewek miododajnych. Dla niezorientowanych- koszt sadzonki robinii akacjowej to … 1zł, a domek dla zapylaczy zaczyna się od cen ok 40 zł, choć oczywiście są też droższe.
Nie wierzycie? Sami sprawdźcie np. na allegro.
Jeśli z troski o zapylacze wpłacacie tam pieniądze przemyślcie to jeszcze raz.

Drugą co do wielkości akcją mająca na celu pomoc pszczołom jest prowadzona przez Polski Związek Pszczelarski i Wydawnictwo Pasieka akcja „Miód kupujesz , pszczoły ratujesz” . Idea akcji jest promocja zakupu miodu od pszczelarzy. Pszczelarze utrzymują swoje pasieki głównie ze sprzedaży miodu, a więc kupując miód pośrednio zapewniasz zapylaczom dobrą opiekę. W Polsce pszczelarstwo to zajęcie głównie hobbystyczne na ogólną liczbę ponad 57 tys pszczelarzy, niewielu ponad 300 to pasieki zawodowe.

Istnieje również szereg mniejszych, co nie oznacza gorszych  działających na lokalną skalę inicjatyw. Skupiają się one głownie na dwóch aspektach- edukacji i tworzeniu bazy pożytkowej dla pszczół czyli po prostu nasadzeniu roślin miododajnych. Z konieczności wymienię tylko kilka takich akcji.
W 2015 podkarpaccy pszczelarzy zasadzili w Rzeszowie po 1000 lip i 100 akacji.  Tu macie filmik o tym

Rejonowe Koło Pszczelarzy w Brzezinach (woj. Łódzkie) kieruje się pięknym mottem: Pamiętając o słowach wypowiedzianych przez Antoniego Wolańskiego
"... NIECH KAŻDY SIĘ CHWALI,JAK PSZCZOŁOM ZARADZIŁ, I ILE W SWEM ŻYCIUMIODNYCH DRZEW ZASADZIŁ ..." – organizuje spotkania o konieczności sadzenia roślin miododajnych i rozdaje na tych spotkaniach nasiona.
Jest też inicjatywa, która ma na celu nie tylko propagowanie miodu, ale też edukację ekologiczną
http://jedziemynamiodzie.org/jakmozeszpomoc - śmiałkowie pokonają na rowerach ponad 1000 km, w obronie pszczół. Umieściłem tu zakładkę- jak możesz pomóc- bo podobają mi się porady z tej strony.

Kolejna ciekawa inicjatywa skupiająca się na edukacji to „bzykająca-przyczepka” . Oferty warsztatów skierowane głownie do dzieci.
Na facebooku można znaleźć sporo akcji w opisywanym przez nas temacie np. ratuj pszczoły, z Kujawskim pomagamy pszczołom  i wiele innych.
Te akcje są najlepszym dowodem na słuszność tezy „Myśl globalnie, działaj lokalnie”


Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim , którzy przesłali mi informacje o inicjatywach. Nie wszystkie mogłem tu umieścić, ale będę wracał do tematu. Mój mail qbac73@gmail.com

Proszę was o uwagi i komentarze- wszystkie, zwłaszcza krytyczne są mile widziane.


poniedziałek, 13 marca 2017

Jak pestycydy wpływają na dzikie pszczoły japońskie

Eksperci dr May Berenbaum I dr Gene Robinson wymieniają cztery główne problem jakie dotykają pszczół miodnych : patogeny, pestycydy, pasożyty i złe odżywianie. W niedawnym badaniu opublikowanym w Journal of Economic Entomology, podali wyniki wpływu działania jednego z pestycydów na miód. Badania przeprowadzono w Japonii , na japońskiej pszczole miodnej.
Testowano 11 powszechnie stosowanych środków owadobójczych, włączając pięć kontrowersyjnych neonikotynoidów ,przy  zastosowaniu techniki znanej jako test ostrej toksyczności, gdzie mała ilość pestycydu umieszczona się na brzuchu każdej pszczoły. Następnie naukowcy zmierzyli, ile pszczół zmarło po 24 i 48 godzinach.
Wyniki badań wykazały, że różne pestycydy mają różne działania, co nie było zaskakujące. Jednak  różne neonikotynoidy miały różne poziomy toksyczności. Na przykład, zarówno po 24 i 48 godzinach, acetamipryd  był najmniej toksyczny  z badanych środków ochrony roślin, a dinotefuran i tiametoksam  miały największy poziom toksyczności po 24 i 48 godzinach.
Fakt, że poziom toksyczności jest różny powoduje, że pestycydy może grupować na dobre i złe. Pestycydy nie powinny być traktowana jako jedna grupa, bo ich wpływ na pszczoły jest zróżnicowany.
Co ciekawa pszczoła japońska (A. Cerana japonica) jest od od 8 do 14 razy wrażliwsza na pescytydy niż pszczoła miodna (Apis mellifera)

Read More