Dwaj naukowcy, dwa różne podejścia do
ochrony pszczół przed truciznami.
Obecnie trwa czas sadzenie w USA. Rolnicy spędzają długie dni na
ciągnikach, ciągnąc sadzonki przez
miliony hektarów terenów rolniczych, sadząc ziarna kukurydzy i nasiona soi
Większość tych nasion została pokryta pestycydami znanymi jako
neonikotynoidy lub krótko mówiąc neonikami. I pomimo prób podejmowania przez
producentów pestycydów zmniejszenia tego zjawiska, niektóre z tych powłok
ścierają się z nasiona i są wdmuchiwane do powietrza. Ten proch osiada
na ziemi, na stawach i na pobliskiej roślinności.
Pszczoły miodne i dzikie pszczoły , poszukujące żywności,
napotkają ślady pestycydów, i zostają
przez nie uszkodzone. Zdezorientowane przynoszą mniej żywności do rodziny. Wiele
umiera.
Kilka lat temu Christian Krupke, specjalista od owadów z Purdue
University w stanie Indiana, stał się jednym z pierwszych naukowców, którzy
odkryli, że pył z neokików ściera się i przenosi do rodzin pszczelich.
Początkowo Art Schaafsma, entomolog z Uniwersytetu w Guelph w Kanadzie, nie
wierzył, że to prawda.
"Niestety – wliczając mnie - we wczesnych czasach było dużo
sceptyków", mówi Schaafsma. Teraz żałuje tej reakcji. "Mamy problem,
musimy go naprawić".
Jest wiele rzeczy, w
których Krupke i Schaafsma nie
zgadzają się, jeśli chodzi o neonikotynoidy. Krupke wierzy - podczas gdy
Schaafsma nie - że pszczoły mogą również być narażone na niebezpieczeństwo kontaktu
z mniejszymi ilościami neonikotynoidów, które pojawiają się w
liściach i pyłkach roślin rosnących z powlekanych nasion, a nawet w kwiatach,
które rosną w polach lub w pobliżu pól uprawnych .
Zgadzają się, że pestycydy są problemem. Mają różne pomysły, jak to
naprawić.
Rozwiązanie Schaafsma znajduje się w garażu na kampusie Ridgetown University of
Guelph. Jest to błyszczący nowy sprzęt rolniczy, sadzarka nasiennego, którą
Schaafsma rozebrał i ponownie zaprojektował.
Podobnie jak większość nowoczesnych sadzarek, wykorzystuje
ciśnienie powietrza, aby przenosić nasiona z pojemnika przez rury i do gleby.
Schaafsma wskazuje na koniec jednej rury. "To jest wlot powietrza, OK? Widzisz
już problem?”
Ta rura jest blisko ziemi. Kiedy ciągnik ciągnie tę sadzarkę przez
pole, kurz będzie zasysany do tego otworu wraz z powietrzem. Wewnątrz
mechanizmu sadzenia "powietrze biegnie obok tego materiału siewnego,
obciążone brudem i działa jak piaskarka", mówi Schaafsma. Ten brud
rozdrabnia trochę z powłoki neonikotynoidowej z nasion, a następnie przynosi
pestycydowy pył .
To normalnie, jak działa sadzarka. Ale Schaafsma wprowadził pewne
zmiany , dodając specjalne pułapki na kurz, podobne do filtrów odkurzaczy
wysokiej jakości. "Prawdopodobnie filtrujemy 99 procent tego, co wychodzi
z układu wydechowego"
Schaafsma uważa, że ten sprzęt, jeśli jest zainstalowany na
wszystkich sadzarkach, wyeliminuje większość zagrożeń dla pszczół z nasion
traktowanych neonikotynoidem.
Schaafsma badał swoją teorię,stawiając ule pszczele w pobliżu pól
kukurydzy, którą posadzono przy użyciu sprzętu filtracyjnego, monitorując te ule
i mierząc ich produkcję miodu. "Chcemy tylko pokazać, że można to zrobić -
że pszczoły i kukurydza mogą współistnieć"..
Schaafsma chce współistnieć, ponieważ chce, aby rolnicy mogli
używać nasion traktowanych neonikotynoidem. "Widzę je jako cenne narzędzie,
które powinno być traktowane z troską".
To jednak tutaj Schaafsma i Christian Krupke mają różne zdanie .
Krupke nie jest przekonany, że rolnicy uzyskują wiele korzyści - jeśli w ogóle
- z powłok nasiennych. W większości przypadków Krupke mówi, że pestycydy nie
wydają się być warte pieniędzy, które na nie wydają rolnicy.
Więc jego rozwiązanie jest jeszcze prostsze: przestań używać ich
tak dużo. Co najmniej, jak twierdzi, firmy produkujące nasiona powinny dać
rolnikom możliwość sadzenia nasion bez neonikotynoidów. Obecnie często trudno
jest znaleźć takie nieprzetworzone nasiona.
W tym miesiącu Krupke i inni koledzy opublikowali dwa dokumenty
naukowe zawierające dowody na poparcie swojej tezy. Pierwsze badanie,
przeprowadzone przez naukowców z siedmiu uniwersytetów na Środkowym Wschodzie,
stwierdziło, że traktowane neonikotynoidem nasiona soi nie wykazywały lepszych
wyników niż nieleczone nasiona w zwalczaniu mszyc, jednego z głównych
szkodników tej rośliny. Według badania, rolnicy mogliby lepiej pozostawiać
swoje nasiona bez traktowania, monitorować pola i uciekać się do
konwencjonalnego opryskiwania pestycydami, gdy mszyce zaatakują.
W innym badaniu Krupke stwierdził, że leczenie nasion nie przynosi
korzyści również do plonów kukurydzy. W niektórych dziedzinach nasiona
traktowane pestycydem były lepsze, w innych dziedzinach gorsze. Łącznie z
wynikami ze wszystkich miejsc, średnia wydajność z zaszczepionego materiału
siewnego była o około 2 procent wyższa, ale Krupke twierdzi, że różnica nie ma
znaczenia statystycznego ani ekonomicznego - na pewno nie jest to rodzaj
wyraźnego efektu, który uzasadniałby jego zastosowanie w prawie każdej
kukurydzy w kraju.
Firmy sprzedające nasiona i pestycydy neonikotynoidowe zaatakowały
podobne badania w przeszłości, twierdząc, że rolnicy wyraźnie dostrzegają
korzyści wynikające z obróbki nasion, ponieważ są zadowoleni i płacą za to.
Inni naukowcy, w tym Schaafsma, donoszą, że przetworzone nasiona wykazują
wyższe plony, przy czym wzrost waha się od 1,5 do 5 procent.
Krupke twierdzi, że chce przeprowadzić szersze badania porównujące
zaprawione i nie poddane obróbce nasiona, ale firmy, które kontrolują nasiona,
teraz odmawiają dostarczenia mu próbek
do badań.
Krupke mówi, że rolnicy deklarują zainteresowanie nasionami
roślin, które nie są leczone neonikotynoidami - gdyby tylko mogli znaleźć takie
nasiona.
Schaafsma uważa, że łatwiej jest powstrzymać zanieczyszczenie
pyłem od siewników nasion, niż przekonać rolników do nieużywania nasion
powlekanych pestycydami. To jest coś, co rolnicy wyraźnie chcieliby zrobić,
mówi i jest to technicznie wykonalne. Firma Bayer CropScience, duża firma
zajmująca się chemikaliami sprzedającymi większość powłok neonowych, opracowała
własną wersję pułapki na kurz, która może być instalowana na sadzarkach.
Problem polega na tym, że żaden z dużych zakładów sprzętu
gospodarstwa rolnego nie oferuje pułapek na kurz w sprzedaży. Te firmy, które
produkują urządzenia do sadzenia, takie jak Case, Kinze i John Deere,
zainstalowały tarcze, które kierują neoniki na ziemię, a nie w powietrze, ale
Schaafsma mówi, że to nie wystarczy.
"Jedynymi ludźmi, którzy jeszcze nie zauważają problemu, są
producenci sprzętu", mówi.
źródło:
http://www.npr.org/sections/thesalt/2017/05/27/530028003/two-scientists-two-different-approaches-to-saving-bees-from-poison-dust?utm_source=npr_newsletter&utm_medium=email&utm_content=20170527&utm_campaign=npr_email_a_friend&utm_term=storyshare
Niestety mam wrażenie, że problem z roku na rok narasta. Coraz więcej "pułapek" czyha na pszczoły...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Robert
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń