wtorek, 22 marca 2016

Miody pitne- historia upadku



Nie trzeba być ani pszczelarzem, ani historykiem by kojarzyć, że napojem jakim Polska słynęła przez lata był miód pitny. Dziś jest to napój, który na rynku alkoholi zajmuje marginalną rolę.
Kiedy więc został on wyparty z naszej kultury kulinarnej? Otóż okazuje się, że tym fatalnym okresem były zabory. W zaborze rosyjskim poziom gospodarczy ziem polskich był  znacznie wyższy niż w imperium carskim. Wydawało się więc , że pewna swoboda gospodarcza zostanie zachowana.  Jednak od połowy XIX wieku polskim miodom pojawia się konkurent- tani spirytus produkowany na skalę przemysłową z ziemniaków. Wchodzimy więc w okres mocnych alkoholi bez smaku, ale za to tanich i powszechnie dostępnych. Najdłużej miody  pitne bronią się w Galicji, z silnym ośrodkiem we Lwowie,  gdzie jeszcze w drugiej połowie XIX wieku znajdujemy informacje o handlu miodami pitnymi. Były to jednak ostanie chwile, ponieważ cenowo miody nie mogły konkurować z wódkami, a dodatkową konkurencję zaczęły stanowić wina węgierskie i austriackie. Dodatkowo wysokie ceny miodu , jak również to , że dobry miód pitny leżakował po kilka lat przyczyniły się do porażki tego szlachetnego trunku.
Od połowy XIX wieku  podejmowane są próby powrotu do produkcji miodów. Wymienić  tu należy takie nazwiska jak Jan Dzierżoń, Jan Dolinowski, Kazimierz Lewicki, Jan Ramoszyński czy Teofil Ciesielski
Niestety wszystkie te inicjatywy  nie odniosły sukcesu. Dopiero początek XX wieku przynosi pewny renesans miodów pitnych. W literaturze znajdujemy informacje o miodosytniach   czyli Karczmach oferujących miód pitny. Główny ich rejon to kresy wschodnie m.in. Lwów, Tarnopol , Stanisławów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz